niedziela, 16 grudnia 2012

Rozdział 3

" Kochać to nie tylko być, ale także wspierać"
 Po wyjściu z domu udaliśmy się na imprezę do klubu, a tam spotkaliśmy wszystkich naszych znajomych. Dowiedziałam się, że to jest impreza pożegnalna dla mnie. Zdziwiło mnie jedynie to, że nie było tam moich przyjaciół. Nie tracąc czasu po prostu o to zapytałam. On tylko powiedział, że ich zapraszał, ale oni odmówili. Dla mnie było to niezrozumiałe, dlaczego oni nie przyszli??? Jeszcze na moją imprezę pożegnalną. Wzięłam telefon do ręki i zadzwoniłam do Asi. Pierwszy sygnał, drugi..... no w końcu  odebrała. 
-Cześć mam do cb pytanie..- zamiast się przywitać postanowiłam prosto z mostu walnąć.
-O co ci chodzi??
-Dlaczego was nie ma na imprezie pożegnalnej, którą zorganizował Kacper.??
-No bo on nas nie zaprosił, nawet sms'a nie napisał, że coś organizuje.
-Ale jak to mi powiedział, że do was dzwonił, a wy odmówiliście.
-No tak chyba w jego snach.- odpowiedziała zaciskając zęby Asia.
-No dobra to się ubierajcie i wpadajcie tam gdzie zawsze wychodzimy.
-Dobra, będziemy za 15 min.
Tak jak mówiła Asia byli z  15 min i chcieli podejść do Zuzy, ale zatrzymał ich Kacper. Przyjaciele jej wiedzieli co ma Kapi za uszami. Wiedzieli, że on zdradza ich najlepszą przyjaciółkę. Mieli nawet dowody na to. Postanowili, więc śledzić go i przedstawić Zuzy dowody zdrady jej chłopaka. Na szczęście Mikołaj miał włączony dyktafon.
-Co wy tutaj robicie, przecież ni byliście zaproszeni.- powiedział przerażony Kacper.
-Jak to co, twoja dziewczyna, a nasza  kumpela nas zaprosiła.- odpowiedziałam triumfalnie. 
-Jak to??? Kiedy ona do was zdążyła zadzwonić?? Przecież cały czas była ze mną?
-Ja tego nie wiem. A teraz przepuść nas bo muszę iść się przywitać z najlepszą przyjaciółką.
-Nie możecie.- krzyknął za nami, ale nie zwracaliśmy an to uwagi. 
Dziwiła mnie tylko jedno dlaczego mój chłopak tak szybko się ulotnił i nawet się ze mną  nie pożegnał. Wyszłam przed klub, aby go poszukać. Tam aż mnie wmurowało w ziemię. Zobaczyłam Kacpra liżącego się z jakąś dziewczyną. Już nie wytrzymałą i postanowiła wkroczyć do akcji. Osunęła ich od siebie. Kacper zobaczywszy swoją dziewczynę od razu odskoczył od tamtej i zaczął się tłumaczyć. Ja tylko strzeliłam mu porządnego liścia i pełna złości wróciłam do moich przyjaciół. Po chwili znaleźliśmy się na dworze. Nie mogłam uwierzyć w to, że mój misiek, któremu wierzyłam bez granic okłamał mnie. Nie mogłam tego przeżyć. Wróciłam do domu,a Asie z Mikołajem poprosiłam o zostanie ze mną. Zgodzili się i prawie przez cała noc siedzieliśmy w salonie i rozmawialiśmy. Przez ten czas nie mogłam opanować łez, więc zasnęłam bardzo zmęczona. Nawet nie słyszałam, jak rano wyszli do pracy. Następnego dnia Kacper do mnie dzwonił chyb z 30 razy, ale ja namiętnie go nie odbierałam. Po następnych próbach przestał dzwonić. 20 min później ktoś zapukał do moich drzwi. Otworzyłam, a tam stał już mój były chłopak. Szybko zatrzasnęłam drzwi, ale jednak mi to uniemożliwił. Wepchnął się do środka i chciał wszystko wytłumaczyć, ale ja strzeliłam mu liścia i wypchnęłam za drzwi. Zamknęłam je na klucz i poszłam do siebie do pokoju. Głuchą ciszę w domu przerwał mój telefon, zerknęłam na wyświetlacz. Dzwoniła Asia, nie mogę jej cały czas odrzucać, więc postanowiłam odebrać. Z ochrypłym głosem od ciągłego płaczu nacisnęłam zieloną słuchawkę.
-Halo??
-No cześć! Dlaczego nie odbierasz i masz taki ochrypły głos, płakałaś?- zaczęła zadawać i kolejne pytania bez możliwości udzielenia odpowiedzi.
-Ej, ej poczekaj. Po pierwsze nie odbieram, bo nie mam ochoty z nikim rozmawiać. Po drugie mam taki głos, bo tak, płakałam. Proszę możesz do mnie przyjechać??
-No oczywiście, że tak. Za 15 min będę.Tylko się ogarnę.
-Ok czekam na ciebie.
Tak, jak Asia mówiła, po tylu minutach była u mnie w domu. Ogarnęłam się i namówiłam ją, abyśmy poszły na spacer. Gdy chodziłyśmy alejkami w parku dołączył do nas Mikołaj. Dużo rozmawialiśmy i w ogóle. Na samym końcu naszej przechadzki, Miki oznajmił nam, że ma dla nas niespodziankę. Doszliśmy do domu.
-No to mów, jaką masz dla nas niespodziankę..?- zapytałam od razu po przyjściu do domu. 
-No dobra, więc............- trzymał nas w niepewności.
-No dalej mów, bo sama to z ciebie wyciągnę. 
-No ok. Tak, więc jadę z wami do Gorzowa na studia. 
-To jest genialny pomysł. Ale kiedy miałeś zamiar nam to powiedzieć, skoro pewnie nie masz gdzie mieszkać. 
----------------------------------------------
No i kolejny rozdział oddaje do oceny. Błagam dawajcie komentarze jak czytacie. 
5 komentarzy= kolejny rozdział. Nwm czy mam pisać kolejny, więc dawajcie kom.